+ +2 - Dlaczego Manchester United wygra Premier League
Publicystyka Pablo17 @06.08.2017, 09:30 | Przeczytano 3257 razy
Nieubłaganie zbliża się kolejny sezon Premier League. To ten słynny czas, w którym wszyscy kibice angielskiej piłki wymieniają się argumentami, dlaczego drużyna X skończy sezon nad drużyną Y i tak w kółko.
Takie dyskusje to chleb powszedni i każdy kibic futbolu już do nich przywykł. Trzeba jednak przyznać, że gdyby takich nic niewnoszących dyskusji nie było wśród fanów piłki, to czegoś by nam brakowało. W kontekście Premier League zawsze kibice w każdym możliwym miejscu obrzucają się argumentami (czasem "mięsem"), dlaczego to zespół X będzie lepszy i wygra ligę, a dlaczego to zespół Y spadnie z ligi lub zespół C kupił drogich piłkarzy i to on zwycięży na koniec sezonu. W takich dywagacjach nigdy nie ma wygranych i nigdy nie ma przegranych. Wszystko i tak weryfikuje boisko, a rzadko który kibic uzna, że jego klub nie ma szans na pierwszą czwórkę Premier League. Wszyscy kibice widzą swoją ukochaną drużynę w roli faworyta do tytułu.
My również jako fani najbardziej utytułowanej drużyny w Anglii często w swoich głowach zadajemy sobie pytanie "Jakie szanse na tytuł ma to moje United?" Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w poniższym filmie.
Źródło: własne
Tagi: Felietony, Manchester United, Mistrzostwo Anglii, Premier League, Video
Najnowsze aktualności
24 Lut, 14:08 | 9 |
Relacje Składy: Manchester United - Liverpool |
24 Lut, 12:58 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe De Gea: "To największy mecz w Anglii" |
24 Lut, 12:41 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Nie możemy skończyć jak Liverpool" |
22 Lut, 23:46 | 1 |
Premier League Podcast #13: Derby Anglii |
22 Lut, 23:21 | 0 |
Ciekawostki Czosnek na boisku? Sekrety murawy na Old Trafford |
22 Lut, 18:27 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Pogba klasą sam dla siebie" |
21 Lut, 23:28 | 2 |
Kontuzje Stan kadrowy przed meczem z Liverpoolem |
21 Lut, 23:11 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Hangeland: "Widzę w Solskjærze trenera na lata" |
20 Lut, 23:09 | 0 |
Puchar Anglii Znamy datę ćwierćfinału FA Cup |
19 Lut, 23:25 | 1 |
Wypowiedzi pomeczowe Solskjær: "Chcemy dojść do finału" |
Najnowsze filmy






Komentarze (3) Obserwuj Dodaj opinię
Postów: 3642
Napisz PW
Czerwone Diabły zbyt często wyglądały jak dziewczynki we mgle, które nie miały pojęcia co ze sobą począć. Wystarczyło, że mecz układa się nie po myśli, a oni wyglądali, jak mieli zaraz usiąść i zacząć płakać. To nie są tacy gracze jak za czasów Fergusona, którzy do ostatniej minuty potrafili gryźć trawę, nawet jeśli wynik wydawał się beznadziejny i niemożliwy do odrobienia.
Według mnie kluczem do sukcesu będzie Pogba. To on jest naszym world classem i jeśli on nie odpali i nie poprowadzi drużyny, to nikt tego nie zrobi. Teraz ma już świetne warunki: drugi sezon, kiedy ciśnienie spada, prawdziwego defensywnego pomocnika za plecami, dobrych kompanów z przodu no i nie jest nawet drugim najdroższym piłkarzem na świecie (wyprzedza do stary Neymara, który nawet nie gra w piłkę). Jak mawia klasyk: jeśli nie teraz, to kiedy?
Jeszcze co do mitycznego drugiego sezonu Mourinho: ludzie uwielbiają przywoływać pewne kwestie, bez osadzania ich w konkretnym kontekście, a potem się okazuje, że o kurde, nie działa. Generalnie, żeby jak najprościej wytłumaczyć o co mi chodzi: Portugalczyk wcześniej miał łatwiej. W żadnym z tych przypadków nie musiał walczyć w tak konkurencyjnej lidze, prowadząc tak niepewny zespół. Nie mam zamiaru tutaj umniejszać dokonać Jose, bowiem dokonywał rzeczy wielkich, ale śmiem twierdzić, że wszystkie one bledłyby przy tym, gdyby faktycznie udało mu się zdobyć z United chociaż mistrzostwo Anglii. Serio, wtedy chyba sam bym uwierzył, że on faktycznie jest "The Special One".
Postów: 4400
Napisz PW
Po pierwsze, ofensywa teoretycznie musi zacząć grać lepiej, choć tak naprawdę wcale nie musi. Martial, Rashford, Mkhitaryan i Mata są tak dalecy od regularności jak Ferguson od wspólnej biesiady z Rafą Benitezem. Lukaku marnuje mniej setek od Ibrahimovica jednak więcej po prostu się nie da.
Po drugie, szczucie pucharami jest dobre, lecz tylko do pewnego momentu.
Po trzecie, kadra została raczej "zbalansowana" (wybaczcie naleciałości po Lułim); Romelu zastąpił Zlatana, Matic zluzuje Carricka, a Lindelof... musi się jeszcze sporo nauczyć. Nadal nie mamy tak naprawdę lewego obrońcy, ani żadnego skrzydłowego który prezentuje optymalną jakość w 3/4 spotkań.
Po czwarte: podobne wyliczenia są bezsensowne.
Po piąte: uwierzę w złoty środek Mourinho gdy zaczniemy regularnie wygrywać spotkania, póki co obawiam się, że nadal możemy w wielu spotkaniach oglądać jednocześnie na murawie Matica, Carricka, Herrerę, Fellainiego i Lingarda na flance by maksymalnie zminimalizować ryzyko stracenia gola, a ofensywnym pomysłem będą podania od De Gei do napastnika. Powoli, Moyes i Van Gaal też mieli swoje dobre momenty (zwłaszcza drugi), a po pewnym czasie znów zaczynało brakować regularności.
Zamiast tworzyć rewelacje na temat zupełnie niepewnych obszarów i domysłów proponuję skupić się raczej na największej sile Mourinho. Chodzi o wyciągnięcie z graczy tego co najlepsze w pewnym określonym cyklu; tak postępował Ferguson. Przez prawie 3 dekady kariery na Old Trafford wygrał LM tylko dwukrotnie, dlatego że jego cykl przypadał najczęściej na okres zimowy, gdzie między łączącymi się rokami oddalaliśmy się od przeciwników w PL; pary jednak nie starczało przeważnie w dalszej fazie sezonu, przez co przez tyle lat odpadaliśmy w 1/8, ćwierćfinałach, półfinałach.
Najlepszy Mourinho był w tym względzie podobny do sir Alexa - prześlizgiwał się przez kanonadę meczów z niżej notowanymi przeciwnikami wygrywając 1:0 lub 2:1, tak by kumulować energię podopiecznych na prawdziwe Gwiezdne Wojny: z Manchesterem, Barceloną, Juventusem, Bayernem.
Już wcześniej wspominałem o tym, że nie spodziewam się bajkowego sezonu. Być może w ostatnich latach dostałem zbyt mocno w kły od własnych oczekiwań względem trenerów oraz postawy drużyny i obecnie trudno jest mi patrzeć w przyszłość tak radośnie.
Choć kto wie co przyniesie przyszłość?
Tak, wiem. Tylko Bóg.
Dzięki, panie Cristiano.