11.03.2016, 12:33
Przykro było patrzeć. Nie chodzi o porażkę, ale o to co słusznie zauważył Paul Scholes. Piłkarze nie wiedzieli co robią na boisku, gra kompletnie bez ładu i składu, środek pola nie istniał, nie było walki i był pełen Kononowicz - nie było niczego. Z tego zespołu wyszło powietrze zanim wyszli na boisko. To bardzo mi przypominało ostatni mecz na Emirates. Fellaini to obraza zawodnika z technicznego punktu widzenia, ale widać było, że jako jeden z nielicznych chce coś zrobić. Od takiego spotkania, zwłaszcza na etapie rozgrywek, które raczej są dla nas teraz być albo nie być w UCL - oczekuje się woli walki. Walki do ostatniej kropli krwi. To jest LFC, przeciwnik wobec którego daje się wszystko, zawsze. Za tę sytuację ponoszą odpowiedzialność wszyscy, bez wyjątku, piłkarze, trener, Ed, Ryan a nawet Sir Alex. Wydane 300 milionów funtów, a połowa tego składu nie nadaje się nawet do Newcastle. Wielkie dzięki Louisowi za wielokrotne szanse dla młodzieży, naprawdę. Lecz zdaje mi się że to jedyna jego zasługa. To co wczoraj zostało nam zaprezentowane na Anfield to zbrodnia niewybaczalna. Proszę nie bronić Eda, on nie ma pojęcia o futbolu, powinien zostać w klubie i dalej zajmować się wizerunkiem, trzymajmy go z dala od piłki, niech zarabia na kontraktach z producentami klusek. Louisa zapraszam serdecznie do Algarve. Mourinho i Berta to w tym momencie nasz jedyny zdaje się ratunek. Teraz, kiedy zostało 9 kolejek, można jeszcze coś ratować, nie czekać aż nie będzie matematycznych szans na awans nawet do ligi Europy. W tym składzie może pozostać na razie David, potem długo nic, Martial, Rashford, Memphis, Lingard, Smoła, Varela BJ i Shaw. Reszta wątpliwa. Scheinderlin - proszę mi wybaczyć, ale od jego przyjścia do klubu nie zobaczyłem dosłownie nic co pozwoliłoby mi sądzić, że ten chłopak powinien występować w czerwonym trykocie. Nie szukam kozła ofiarnego, bo winni są tak jak mówię wszyscy. Nie widzę absolutnie szansy ani na pokonanie West Ham w niedzielę, LFC w czwartek czy potem kolejnych przeciwników (ManCity w kolejnym meczu). Najgorsze że mimo prawie stanów przedzawałowych spowodowanych tymi widowiskami , wciąż będę ich oglądał z nadzieją, bo to United, klub który kocham bez względu na wszystko. UNITED!!!!