Od listopadowego spotkania z Arsenalem Shaw musiał zmagać się z urazem kostki. Wrócił pod koniec grudnia na spotkanie z Tottenhamem Hotspur, a swój pierwszy mecz od początku zagrał dzisiaj przeciwko Stoke City.

Przebywanie poza grą z powodu kontuzji to zawsze frustrujące uczucie, ale na szczęście wróciłem już do gry. Na początku nie wiedziałem jak długo będę pauzował, myślałem że trochę dłużej będzie to trwało. Na szczęście uraz kostki nie okazał się poważny i cztery tygodnie wystarczyły. 

 

Przed kontuzją czułem się coraz lepiej i dochodziłem do formy, jaką czułem grając w Southampton. Niestety, uraz mi przeszkodził. Pozostaje mi mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej i zagram wiele spotkań z rzędu. Teraz muszę walczyć o miejsce w składzie, co jest akurat dobre dla drużyny, kiedy jest taka rywalizacja. 

Nastoletni lewy obrońca jest pełen podziwu dla Louisa van Gaala. 

Menadżer dodawał mi otuchy. Zawsze stara się, aby piłkarz nie wrócił przedwcześnie do gry, tak aby zdążył w pełni się wykurować. 

 

Jest w dobrych relacjach z każdym zawodnikiem, co nas wszystkich bardzo cieszy. Kiedy coś mu się nie podoba, od razu to powie. To ma na celu poprawę gry każdego z nas. 

 

Początek z nowym menadżerem nigdy nie jest łatwy. Musieliśmy przywyknąć do jego metod. Ciężka praca się opłaciła, bo radzimy sobie coraz lepiej na boisku. Fakt, że jesteśmy niepokonani przez tyle spotkań, mówi wszystko o nas, aczkolwiek chcemy jak najwięcej wygrywać, remisy nas nie cieszą. 

 

Będziemy jeszcze lepsi. Mamy spotkania zespołowe, na których oglądamy rozegrane mecze i wiemy, że będzie tylko lepiej. Cały czas staramy się grać lepiej jako drużyna i czujemy, że stać nas na wiele. 

 

Wciąż stać nas na tytuł jeszcze w tym sezonie. To dopiero półmetek. Musimy grać swoje i liczyć na potknięcia Chelsea.