+ +3 - Oficjalnie: Rooney wraca do Evertonu
Transfery Cezary Kawecki @09.07.2017, 15:54 | Przeczytano 3890 razy
Everton oficjalnie potwierdził ponowne zakontraktowanie Wayne'a Rooneya, który zakończył swoją 13-letnią przygodę z Manchesterem United.
31-latek podpisał dwuletni kontrakt z klubem, który dał mu szansę debiutu na najwyższym poziomie w wieku 16 lat. Tuż po finalizacji powrotu na Goodison Park, Rooney mówił:
Pewnego razu powiedziałem, że jedynym klubem w Premier League poza Manchesterem, w którym mógłbym zagrać, byłby Everton. Jestem więc zachwycony, że ruch ten doszedł do skutku.
Trzynaście lat temu przeniosłem się do United z zamiarem zdobywania trofeów i miałem to szczęście być częścią jednego z najbardziej udanych okresów w historii klubu.
Wróciłem do Evertonu, ponieważ wierzę, że Ronald Koeman buduje drużynę, która może coś wygrać i nie mogę się doczekać, aby odegrać tutaj rolę, jaką odgrywałem od nastoletniego chłopca.
Główny pomysłodawca powrotu Rooneya do Evertonu, Ronald Koeman powiedział:
Wayne pokazał mi, jak ważne i potrzebne są ambicje i mentalność - on wie, jak wygrywać tytuły i jestem naprawdę szczęśliwy, że zdecydował się wrócić do domu. On kocha Everton i był zdesperowany, aby tu wrócić. On ma dopiero 31 lat i nie mam żadnych wątpliwości co do jego zalet.
Rooney wraca do Evertonu jako część transakcji z udziałem Romelu Lukaku, który niebawem zasili szeregi Manchesteru United za kwotę 90 milionów funtów.
Po znakomitym okresie w klubie pod wodzą Sir Alexa Fergusona, kiedy to Rooney pięciokrotnie triumfował w Premier League i raz w Lidze Mistrzów, w kampanii 2016/17 31-latek walczył o miejsce w pierwszym składzie pod wodzą José Mourinho. W ostatnim sezonie Anglik wygrywał Ligę Europy, FA Cup i Tarczę Wspólnoty.
Wayne Rooney w Manchesterze United:
- 559 meczów
- 253 gole
- 150 asyst
- 5x Mistrzostwo Anglii
- 5x Tarcza Wspólnoty
- 4x Puchar Ligi
- 1x Puchar Anglii
- 1x Liga Mistrzów
- 1x Liga Europy
- 1x Klubowe Mistrzostwo Świata
Źródło: Sky Sports
Tagi: Everton, Romelu Lukaku, Ronald Koeman, Transfery, Wayne Rooney
Najnowsze aktualności
24 Lut, 14:08 | 9 |
Relacje Składy: Manchester United - Liverpool |
24 Lut, 12:58 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe De Gea: "To największy mecz w Anglii" |
24 Lut, 12:41 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Nie możemy skończyć jak Liverpool" |
22 Lut, 23:46 | 1 |
Premier League Podcast #13: Derby Anglii |
22 Lut, 23:21 | 0 |
Ciekawostki Czosnek na boisku? Sekrety murawy na Old Trafford |
22 Lut, 18:27 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Pogba klasą sam dla siebie" |
21 Lut, 23:28 | 2 |
Kontuzje Stan kadrowy przed meczem z Liverpoolem |
21 Lut, 23:11 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Hangeland: "Widzę w Solskjærze trenera na lata" |
20 Lut, 23:09 | 0 |
Puchar Anglii Znamy datę ćwierćfinału FA Cup |
19 Lut, 23:25 | 1 |
Wypowiedzi pomeczowe Solskjær: "Chcemy dojść do finału" |
Najnowsze filmy






Komentarze (17) Obserwuj Dodaj opinię
Postów: 2393
Napisz PW
Postów: 196
Napisz PW
Dał rade !
Fajna historia.
Powodzenia...
Postów: 3730
Napisz PW
Odejście Rooneya to dla mnie z punktu widzenia kibica United koniec pewnej epoki. Z racji wieku nie mogłem śledzić początków kariery Giggsa, Scholesa, czy Neville'a naszej wielkiej trójki związanej z United od A do Z i których postawa przez całą zawodniczą karierę może i powinna być stawiana za wzór dla innych. I piszę o czysto sportowych sprawach.
Od razu przyznam się, że Rooney od dawna jest moim ulubionym zawodnikiem i pamiętam masę chwil radości związanych z jego osobą. Dlaczego ulubiony? Bo był przez wiele lat odbiciem najlepszym cech Manchesteru United i sir Aleksa Fergusona. Zawziętość, upór, ambicja w dążeniu do celu, sportowa złość i walka do końca, nawet gdy sytuacja wydawała się beznadziejny. Fantastyczny powrót po piłkę przez całe boisko z sezonu 2007/08 w meczu z Tottenhamem pamiętam do dziś. To było coś, to był Wayne w najczystszej postaci chciałoby się rzecz.
Ale oprócz cech charakteru też umiejętności piłkarskie. Ktoś powie, że nie był ani najlepszy w dryblingu, ani w podaniach, ani w grze piętą i może mieć rację. Ale Fergusona w swojej książce napisał moim trafnie: "czysty surowy talent". Na pewno nie w pełni wykorzystany i tutaj się zgadzam. Euro 2004, początki w United, facet się zapowiadał lepiej od Ronaldo, a na przestrzeni lat okazało się że nawet się do niego nie zbliżył. Takie są fakty. Czemu? Z racji braku pracy, popalania, palenia, wiadomo o co chodzi. Nie każdy jest Maradoną czy Bestem, którzy będą geniuszami niezależnie od trybu życia. Rooney by wspiąć się na swój maksymalny poziom musiał grać, być w formie fizycznej, a tak nie było. Ilość jego kontuzji, przerw była bardzo duża, a każdy powrót do formy w jego wykonaniu trwał dłużej niż u innych zawodników.
Ja przez całą karierę Roo miałem też problem z jednym jego zachowanie, choć w zasadzie trudno mieć do napastnika pretensje o pomaganie w defensywie. Według mnie Anglik angażował się w ten aspekt aż nadto. Dziwnie to zabrzmi ale - był za mało samoluby. W sezonie 2009-10 pokazał się ze świetnej strony jako snajper. Do początku kwietnia strzelił 34. bramki i pewnie gdyby nie ta nieszczęsna kontuzja kostki zostałby królem strzelców Premier League. Aha, w tym momencie nie mogę nawiązać do radości, euforii wręcz jaka zapanowała gdy okazało się że Rooney wystąpi w rewanżu przeciwko Bayernowi w sytuacji gdy wydawało się, że jest to niemożliwe. Wtedy był w United pół Bogiem. Kilkanaście miesięcy później obrzucano go nie błotem, a gównem, ale jak to mówią - łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Zawsze naturalnym wydawało mi się zakończenie kariery Rooneya tutaj, w United. Jakiś czas temu nie wyobrażałem sobie innego scenariusza i całe czas wierzyłem w powrót do chociaż 80% formy dawno Wazzy. Ale nie jestem ślepy i nie lubię się okłamywać i w trakcie ostatniego sezonu sam doszedłem do wniosku o najlepszym rozwiązaniu dla obydwu strony, czyli odejście Wayne'a. Sportowy nic nam nie nadawał. Z dawnego snajpera zostało niewiele, z rozgrywania jedynie podania w bok, z przyspieszeniem z roku na rok było coraz gorzej. To nie miało sensu. Rooney w Evertonie jeszcze pogra, to klub innego kalibru. Nie zasługiwał i nie chciał by kończyć karierę jako trzymana za zasługi LEGENDA. Tak, legenda, jeśli ktoś ma wątpliwości odnośnie określenia tak Wayne'a Rooneya w kontekście Manchesteru United jest niepoważny. Próby wymuszenia nowego kontraktu poprzez szantaż z pewnością nie przysporzyły mu chwały, ale trzeba mieć miarę zasług i "grzechów". Takie zresztą zachowanie w futbolu są na porządku dziennym, a My fani United patrzymy chyba na piłkarzy prze pryzmat Scholesa, Neville'a i Giggsa. Co jest błędem - bo to były wyjątki i takich będzie coraz mniej. W najbliższej historii tego klubu, pewnie wcale.
253 bramki i najlepszy strzelec w historii Manchester United. Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Anglii, w obu przypadkach bijąc rekordy Bobby'ego Charltona. I to wszystko nie jest typowy snajper czający się na gole, a człowiek zostawiający serce na boisku. I pomyśleć, że można go nazwać zawodnikiem niespełnionym. To tylko świadczy jaki miał potencjał, ile mógł osiągnąć.
Dzięki za wszystko i powodzenia!
LEGENDA!
Postów: 5923
Napisz PW
Postów: 3730
Napisz PW
Postów: 777
Napisz PW
Postów: 7690
Napisz PW
Pozdrawiam.
Postów: 4400
Napisz PW
Postów: 11092
Napisz PW
Jeśli chodzi o samego Rooneya to wiadomo jak to było w ostatnich latach, dzień dzisiejszy powinien nastąpić już jakieś co najmniej 2 sezony temu, natomiast jeśli chodzi o całokształt jego kariery w United to trudno doszukać się lepszych transferów jak tego kiedy United wyciągało z Evertonu tego młokosa jaki bezkompromisowo wszedł w świat dorosłej piłki i zdobył moje fanowskie serce zwłaszcza swoim poświęceniem, co przejawiało się bieganiem od bramki do bramki. W tym okresie był dla mnie prawdziwym wzorem i jako młody chłopak zawsze naśladowałem go grając z kolegami w piłkę. Wolałem jego od Ronaldo jednak Ronaldo nie spuścił z tonu i ciągle jest głodny sukcesu podczas gdy Rooney stał się takim sytym bykiem jaki myśli , że wszystko mu się należy włącznie z miejscem w składzie tylko dlatego bo nazywa się Rooney. Zaczął od jakiegoś czasu żyć przeszłością i dawnymi dokonaniami podczas gdy sukces Ronaldo tkwi w tym iż o zwycięstwie zapomina zaraz po wzniesieniu pucharu w górę i dokładnie po tej chwili koncentruje się już tylko na następnym celu. Pomimo tego dziękuję mu za te w większości świetne sezony w koszulce z diabłem na piersi i szacunek, że chciał zostać w jednak w Anglii zamiast iść do Chin.
Postów: 4400
Napisz PW
Strasznie rozczarował mnie swoimi próbami wydobycia jak największej kasy od klubu grożąc odejściem. Gdyby nie to, dziś stałby śmiało w jednym szeregu z Giggsem i Scholesem. Zasłużył jednak na te wszystkie laury i laurki bo bycie najlepszym strzelcem w historii tak potężnego klubu to niewiarygodny wyczyn.
Co zapamiętam? Dużo tego było! Jego hat tricka z Fenerbahce z 2004 roku, gola z Newcastle w 2005, celebrację przeciwko Evertonowi w 2006, trafienie na 3:2 z Milanem w 2007, dobijającego Romę gola w 2008, bramy na 2:2 i 4:2 w comebacku z Tottenhamem wygranym w 2009, główkę na 3:1 która dała nam awans do finału Pucharu Ligi przeciwko City oraz zmasakrowanie Milanu w 2010, hat-tricka w pamiętnym 8:2 z Arsenalem oraz w ogóle niepojętą przewrotkę z City w 2011, dublet na Etihad w 2012, podanie na wolej do Van Persiego w 2013.
Podczas kadencji Moyesa, Van Gaala i Mourinho miewał jeszcze gorące momenty, jednak nie było w tym już większej ciągłości, zniknęła też pasja która niegdyś wręcz onieśmielała przeciwników i parzyła niedostatecznie starających się kolegów.
Wielokrotnie krytykowałem Rooneya i wciąż uważam, że powinien opuścić klub wcześniej. Nie będę jednak tego w nieskończoność rozpamiętywał. Gość grał tu tyle lat, jakąś dekadę był jednym z najlepszych w swoim fachu na Wyspach, dał nam masę pozytywnych emocji i właściwie każdy kibic United mógł się z nim przez jakiś czas utożsamiać. Jeśli bowiem cieszyliście się po naszych golach jak szaleni, dostawaliście furii widząc koszulkę Liverpoolu czy innego City, a "porażka" oznaczała pigułkę nie do przełknięcia to znaczy, że byliście tacy sami jak on. I to chyba najlepszy komplement jaki może dostać piłkarz: nie jest bowiem ideałem, a mimo to kibice widzą w nim swoje odbicie i swój fanatyzm.
Everton w pięciu pierwszych kolejkach gra m.in. z City, Chelsea, Tottenhamem i United. Mam nadzieję, że w znacznej większości tych meczów Wayne będzie dwoił się i troił by wydrzeć zwycięstwo. Ciekaw jestem też jak Bailly będzie go powstrzymywał :)
Co prawda jest to okropnie dziwne wrażenie, nawet dla takiego hejtera jak ja, ale trzeba było wreszcie ruszyć z tego wygodnego grzęzawiska. Powodzenia, zakapiorze. Pokaż kto rządzi nad Merseyside :)
Postów: 108
Napisz PW
Będą kolejne dyskusję kto zawinił że dopuścił do odejścia Wayne itd.A tak serio,na koniec Wayne bardzo zaimponował i dzięki za te wszystkie występy i powodzenia w nowym(starym),klubie.
Postów: 990
Napisz PW
Wielki gracz,
Światowa sława,
Niezmordowany,
Spełniony piłkarz.
Kto wie, może tym transferem, udowadnia, że jeszcze drzemią w nim ambicje na kolejne zwycięstwa i wyższe wartości (w końcu wraca do Evertonu) ....a to co mówi pół kuli ziemskiej, czyli, że on chce już tylko zarabiać, można wsadzić sobie w d.
Z mojej strony, wielka szkoda i strata dla autorytetu szatni, no ale co zrobić...taka chyba kolej rzeczy.
Odchodzi Kapitan, niech żyje Kapitan.
Postów: 246
Napisz PW
,,I bardzo dobrze. Nigdy go nie lubiłem, teraz pewnie jeszcze będzie nam strzelał bramki, alkoholik."
,,będzie jak z Pogbą"
,,No to 300tys funtów na tygodniówkę odblokowane."
,,Za 3 lata zapłacimy za niego 70 mln funtów, zobaczycie xD"
,,[***]... gdzie jest szampan?!!?!?! Dawać go tu!!! Szampana oczywiście, nie Rooneya!"
Chociaż i tak śmieszniejsze są te ,, popłakałem się".
W kolejnym sezonie odchodzi Carrick i mamy oficjalne zamknięcie kadry 07/08. Nic nie trwa wiecznie, nawet Milan nie dał rady z swoją kliniką ratować kolejne pokolenia piłkarzy
Postów: 3642
Napisz PW
Postów: 6183
Napisz PW
Jego wielkim fanem nigdy nie byłem, jednak mam do niego ogromny szacunek za to co zrobił dla klubu. Dziękuje mu za wszystko i życzę by w Evertonie udało mu się jeszcze odbudować choć trochę swoją formę i być może podnieść jeszcze jakieś trofeum, może mistrza nie zdobędzie, ale jakiś puchar Anglii.
Postów: 435
Napisz PW
Wiosna 2013 - prośba o transfer po tym jak usiadł w jednym meczu na ławce (co było m.in. efektem wcześniejszych odpowiednich wzmocnień składu). Znowu wyższy kontrakt wystarczył.
Nie ma co, legenda. Żeby nie było - nie ma nic złego w tym, że piłkarz traktuje klub tylko jako zwykłego pracodawcę, chce być w nim centralną postacią i zarabiać krocie. To normalne. Więc nie udawajmy, że w przypadku tego najemnika było inaczej. Nie było.
Ale trzeba przyznać, że pierwsze 10 lat było piękne. Miał udział w największych sukcesach klubu w historii, w najlepszych latach patrzyło się na jego grę z wielką przyjemnością. Ostatnie sezony to tylko nieliczne przebłyski pośród ogólnej mizerii. Winnym jest jednak tutaj brak jaj Moyesa, który zamiast sprzedać Rooney'a w idealnym momencie wolał przed nim uklęknąć celem... podpisania kontraktu. Fajnie, że Wayne pokazał na koniec, że ma w sobie jeszcze sportowe ambicje. Mógł dalej grzać ławę na zdecydowanie zbyt dobrym kontrakcie. Mógł zarabiać jeszcze więcej na innym kontynencie. On jednak poszedł do Evertonu. Naprawdę fajna postawa.
Postów: 5923
Napisz PW
Wypada mu podziękować za grę i gole dla United.