Sven-Goran Eriksson poprosił by kibice nie oskarżali Waynea Rooneya o odpadnięcie z Mundialu. Trener Anglików prosi o wyrozumiałość względem młodego napastnika.

Przypomnijmy, że Roo musiał opuścić murawę po faulu na Ricardo Carvalho. Piłkarz Diabłów w ferworze walki kopnął Portugalczyka, zaś sędzia bez oporów pokazał czerwoną kartkę. Anglicy grali jednak ambitnie i odpadli po rzutach karnych.

Ta sytuacja do złudzenia przypomina tę z 1998 roku. Na Mundialu we Francji w pojedynku z Argentyną czerwień obejrzał David Beckham i po tym wydarzeniu zaczęła się nagonka na Becksa. Piłkarz był uznany za głównego sprawcę porażki i przez długi czas prześladowany przez fanów. Eriksson prosi by Rooney nie musiał przechodzić tego samego.

" Sądzę, że Wayne jest wam bardziej potrzebny niż ja. To złoty chłopak i doskonały piłkarz. Nie obrzucajcie go błotem. Nie ważne czy faul był umyślny czy nie. Roo jest wam niezbędny w kwalifikacjach i w finałach Mistrzostw Europy. Tylko z nim możecie zdobyć tytuł najlepszej reprezentacji na Starym Kontynencie."- twierdzi, odchodzący z kadry Szwed.

Przyczyną czerwonej kartki był faul na Ricardo Carvalho i popchnięcie kolegi z Manchesteru, Cristiano Ronaldo. Sven rozmawiał z Horatio Elizondo i chciał posłuchać jego wersji.

" Gdy rozmawiałem z Roo powiedział mi, że nie miał zamiaru faulować Portugalczyka. Inaczej widział to pan Elizondo. Był przekonany do czerwieni, gdyż jak stwierdził sam fakt i miejsce uderzenia były przeciw mojemu zawodnikowi. Decyzji sędziego się nie powinno się negować, więc i ja nie mam takiego zamiaru."


Po chwili szkoleniowiec dodaje: " Sądzę, że presja na Waynie była zbyt wielka. Wszyscy spodziewali się cudów. Jego zagrania były czasem złe, ale nie zapominajmy, że opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji i nie miał takiego czucia futbolówki jak inni."

" Mówiłem mu, że po takim urazie to normalne. Wspierałem i tłumaczyłem by się nie przejmował. Powtarzałem mu, że jeszcze zdobędzie gola w finale Mistrzostw Świata. Niestety nie zagramy tam, ale wierzę, że ten chłopak pokaże jeszcze nie raz swoją wielkość."