„Jakość pozbawiona jest przypadku”

Futbol totalny i pressing są nieodłączną częścią filozofii van Gala.

Częste zmiany pozycji, nie tylko w ramach jednej linii ale wszystkich trzech, obrony pomocy i ataku stanowią normę tego typu stylu gry preferowaną przez Holendra.

Stosowanie tego typu taktyki łączy się z wieloletnim procesem wyboru odpowiednich piłkarzy i całego zespołu.

Kiedy kibice upatrują porażki w grze Roo czy Maty na nienominalnych pozycjach, zastanawiam się, czy osoby, które to piszą, wiedzą kim jest i co robi Luis van Gall?

Przecież Holender od zawsze szukał graczy wielofunkcyjnych, piłkarzy grających z reguły dwiema nogami, radzących sobie w ofensywie jak i defensywie, silnych fizycznie, lecz dynamicznych z wiedzą taktyczną, umożliwiającą im grę w różnych formacjach i co najważniejsze, posiadających umiejętności pracy zespołowej.

Dlatego od dłuższego czasu nie dziwi mnie, że LvG stawia na Younga zamiast postawić na Di Marie, rzuca po różnych pozycjach Roo oraz Blinda, trwało to trochę ale wreszcie przekonał się i stawia na Herrere, no i to, co wielu osób mocno dziwi, nie boi się postawić na środku obrony na Paddyego McNaira.

Odkrywca takich talentów jak Seedorf, Kluivert czy Davids nie jest cudotwórcą i nie zbuduje w jeden sezon machiny do wygrywania trofeów.

Ten facet od zawsze miał konkretny plan, dlatego jestem przekonany, że nowy zespół, jaki buduje na OT LvG, będzie wkrótce godny nazywać się drużyną Manchesteru United.

Obecnie potrafimy z łatwością zdominować rywala, wygrywać z drużynami z TOP 4 , to z czasem nauczymy się rozbijać z kretesem autobusy stawiane przez takie drużyny jak WBA.

Tak po prawdzie to dzisiejszy mecz był jednym z najdziwniejszych jakie oglądałem w wykonaniu Czerwonych Diabłów.

Nie wykorzystana jedenastka przez Robina, setka Padego posiadanie piłki 80/20 wersus jeden rykoszet przeciwnika zamieniony na gol.

Czy to mnie to dziwi?

Po latach już nie, bo nie jeden podobny mecz widziałem w swoim życiu.
Niedawny półfinał Puchar Niemiec Bayern VS BVB jest tego najlepszym dowodem.

Nasz zespół dostał kolejną lekcję pokory, nasi zawodnicy po raz kolejny muszą zrozumieć, że jakość gry zespołu w oczach LvG pozbawiona jest jakiegokolwiek przypadku.

Nawet przypadkowo stracona bramka nie powinna zaważyć na wyniku spotkania, jeżeli będziemy wykorzystywać swoje sytuacje a takie były w dzisiejszym meczu, nie będziemy tracić punktów.

Dziś zabrakło głównie wykończenia sytuacji, nad tym elementem musimy jeszcze sporo popracować.

Na koniec mała uwaga.
Nie zgadzam się z opiniami poniżej, że z Paddego McNaira nie będzie żadnego obrońcy.

Wystarczy popatrzeć jak ten młokos wyprowadza piłkę do przodu, jak często wchodzi w linie pomocy a nawet ataku, to w mojej opinii wróży bardzo dobrze na przyszłość młodemu Irlandczykowi.

Takie faule jak dziś na Fletcherze można spokojnie wyeliminować większą ilości minut spędzonych na boisku co zaowocuje nabraniem pewności siebie.

Porażką w dzisiejszy mecz możemy obarczać wyłącznie formacje ofensywną a nie czepiać się młodego chłopaka, który popełnił jeden poważny błąd a na domiar złego, rywal po strzale z wolnego miał furę szczęścia.

Zimny prysznic po dzisiejszym meczu przyda się zarówno piłkarzom jak i kibicom.

Przed nami jeszcze długa droga by można powiedzieć, że mamy zespół na miarę mistrza.

Pozdrawiam

//Edytowano 2 razy, ostatni raz 03.05.2015, 01:06

Nie sądziłem, że Carrick jest AŻ tak potrzebny :)

270 minut plus to co doliczali arbitrzy bez gola. 3 porażki z rzędu. Bilans bramek 0-5. Te trzy mecze w wykonaniu MU to jakaś farsa, tragedia i pokaz tego przez co kibice klubów prowadzonych przez Van Gaala z radością przyjmowali wieść o jego zwolnieniu. Nie chcę wyciągać daleko idących wniosków, ale Louis powiela błędy które pozbawiły go stanowiska zarówno w Barcelonie jak i Bayernie.

Drużyna znów zagrała bez konkretnego zęba. Oczywiście, wiele można zrzucić na karb pecha - niestrzelony karny, kilka okazji które tacy zawodnicy musieli wykorzystać. Ale męczy mnie niemiłosiernie to, że gdy Holender przybije się do pewnego ustawienia to nie sposób go z niego wyszarpać. Dziś aż prosiło się o to, żeby Rooney i Fellaini zostali zmienieni. Obaj nie przynoszą od kilku tygodni żadnego zagrożenia dla rywali, są toporni w rozegraniu i nudni podczas dystrybucji futbolówki. Wciśnięcie Herrery na szóstkę znów przecięło jego łańcuch z Matą. Druga sprawa jest taka, że nasza ławka prezentuje się niezwykle okazale, ale gdy rezerwiści meldują się na murawie to wyglądają karykaturalnie. Di Maria i jego podania do bramkarzy i kibiców to materiał na epopeję. Ten człowiek jest dwunastym zawodnikiem właściwie każdej ekipy z którą krzyżujemy rękawice. Totalne dno. Rozumiem - stracić formę. Ale taka degrengolada grajka który rok temu załatwiał Realowi finał LM? Co jest nie tak?

McNair i Valencia znów udowadniają, że nie są obrońcami, nie ulega to wątpliwości. Rooney nie jest pomocnikiem, bo oferuje tylko i wyłącznie długie podanie, a to domena zespołów które powinny się bić o utrzymanie. Van Persie zawalił masę okazji - ciężko go krytykować bo dał nam na "9" więcej ruchu i strzałów niż ostatnimi czasy Wazza i Falcao razem wzięci.

Czeka nas walka o LM, nie mówię już o tej ligowej, ale o barażach. Z jednej strony to dobrze, z drugiej LVG lubi się poślizgnąć na tych elitarnych rozgrywkach. Trzeba nam kogoś ogarniętego w obronie, trzeba też cracka który zrobi coś z niczego. Kluby z PL już wiedzą jak się przed nami bronić. Rooney i Fellaini to marny recept na sukces. Jeśli Van Gaal to zrozumie, to super. Jeśli nie - znów czekają nas koszmary. Wybaczcie chaotyczny ton wypowiedzi. Pozdrawiam.

To co imponowało kilka tygodni temu, dziś kompletnie zawodzi. Nasza lewa flanka jest zabunkrowana? Po problemie, zaatakujemy prawą stroną, gdzie Mata, Ander i Valencia robią różnice, Nie możemy się przebić prawym korytarzem? Nie ma powodu do paniki, zostaje w obwodzie gra na Fellę, a w szybkiej kontrze również czujemy się okazale.

Neville po meczu z Evertonem powiedział, że byliśmy bezzębni. Dziś oglądaliśmy podobne oblicze. Parodia tiki-taki w najlepszym wydaniu. Ogromne posiadanie piłki, brak efektów. Potrafiliśmy zdominować Chelsea na ich stadionie. Z Evertonem również mieliśmy posiadanie. Zabrakło tego najważniejszego goli! Jesteśmy 270' bez bramki. Prócz rzutu karnego RVP brakowało nam klarownych okazji do strzelenia gola. Przecież wiadome było kto tu będzie faworytem, kto będzie musiał konstruować akcje, kto będzie kradł czas, kto poszuka tej jednej jedynej okazji by coś strzelić. Kilka strzałów z dystansu to za mało. A rozgrywanie piłki po obwodzie w żółwim tempie na trzydziestym metrze przed bramką rywali jest nie do przyjęcia. Taktyka na Fellaini'ego jako target mana w drugiej połowie poległa kompletnie. Belg potrzebuje zostać zluzowany, forma mizerna ostatnio. Podobnie ma się sprawa z Rooney'em. Poza kilkoma crossami na skrzydła, nie dawał nam absolutnie nic. Ander na "6" to znowu nietrafiony pomysł. Zmiana pozycji Andera daje nam brak płynności w centrali. Prawa flanka bez niego kompletnie nie funkcjonuje. RVP był przynajmniej aktywny. Cofał się do rozegrania piłki, oddał kilka strzałów, walczył, ale nie potrafił przekuć sytuacji w bramki, co martwi najmocniej. Di Maria jeden groźny strzał....Wrzutki na poziomie B klasy, współpraca z Young'iem koszmarna, chęci do gry znikome.


Liverpool zagrał słabo, ale wygrał. Marzenia o drugim miejscu na ten sezon umarły. Musimy skupić się na bronieniu 4 pozycji. Niby The Reds mają na rozkładzie Stamford Bridge i wyjazd do Stoke, ale to Premier League - tutaj wszystko jest możliwe.

Kolejny ohydny mecz w żałosnym tempie jakich wiele było w tym sezonie w naszym wykonaniu. Po meczu z City myślałem, że coś ruszyło. Niestety takie występy jak z Liv i MC były zwykłym odstępstwem od normy i zaciemniło braki jakie niewątpliwie od dawna posiadamy, szczególnie na środku obrony i skrzydłach. Sorry, ale mam już dość oglądania McNairów na środku obrony, Rooneya w pomocy, a Fellainiego w ataku. Granie tiki-taką wolnymi jak żółwie Matą, Rooneyem, Van Persiem i skrzydłowym bez dryblingu Youngiem to sztuka dla sztuki. Inna sprawa to skuteczność. Young w pierwszej połowie zamiast uderzyć z pierwszej woli przekładać piłkę z lewej na prawą nogę, zupełnie jak nasi kopacze z ekstraklasy, Van Persie nie strzela karnych. Nie wiem, ale od razu jak zobaczyłem go powraqcającego do składu czułem kłopoty. Po sezonie liczę, że go pożegnamy, bo jeżeli regularnie za rok będzie grał czek nas po prostu tragedia. Ten piłkarz już się skończył. Di Maria-nasza gwiazda już mnie nawet nie irytuje, on mnie po prostu coraz bardziej zaczyna bawić na murawie. :) Nic, daję mu jeszcze czas na najbliższy okres przygotowawczy i kolejny sezon łudząc się, że zatrybi. Marzy mi się jakiś mega szybki koleś do ataku, który zrobi coś z niczego. Dzisiejsza piłka opiera się na szybkości i wygrywaniu pojedynków 1 na 1. U nas jak na lekarstwo takich grajków. Utrzymajmy chociaż tą czwórkę, bo będzie wstyd na cały świat jak jeszcze Liv nas dogoni.

Co łączy przegrane mecze z Chelsea, Evertonem i WBA? Zamurowanie bramki. Przeciwko nam szalenie łatwo jest ustawić zespół, któremu nie zależy na stylu gry. Wystarczy głęboko się cofnąć i czekać na okazje, które MUSZĄ się pojawić przy odrobinie szczęścia i biorąc pod uwagę, że ostatnimi czasy nasza linia obrony składa się zazwyczaj jedynie z 1-2 NOMINALNYCH obrońców. Liverpool i Tottenham postanowili pójść na wymianę ciosów i wiadomo, jak się to dla nich skończyło. Mourinho jednak po raz kolejny udowodnił, że jest doskonałym strategiem i nie przejmował się krytyką ustawienia zespołu, bo wiedział, że obroni go wynik. W jego ślady poszli Martinez i Pulis.

Nasza taktyka nadal ma wiele słabych punktów. Nie potrafimy przełamać zasieków rywala, gdy ten jest w głębokiej defensywie. Dzisiaj zabrakło trochę szczęścia, ale wydaje mi się, że Van Gaal mógł wystawić nieco inny skład. Nie przyczepię się do Rooneya w pomocy, bo nie mamy odpowiedniego zastępstwa dla Carricka. Dzisiaj najbardziej irytował mnie Fellaini, który w kolejnym meczu z rzędu udowadnia, że nie jest w formie - nie wniósł do gry nic pozytywnego, jego walka o górne piłki nie przynosiła pożytku, bardzo często spóźniony, ustawiony na spalonym. Ustawiony najwyżej w zespole, zmuszał Van Persiego do cofania się i rozgrywania piłki. Rzadko brał udział w pressingu. W jego miejsce widziałbym któregokolwiek z pomocników siedzących na ławce.

Ogólnie rzecz biorąc, nie rozegraliśmy tragicznego spotkania. Wydaje się, że WBA zgarnęło cały zapas szczęścia przeznaczony na ten mecz, a nam nic się nie ostało.

Barcelona ma Neymara, Messiego, Suareza
Real ma Ronaldo i Bale
Bayern ma Robbena
Chelsea ma Hazarda
Arsenal ma Sancheza
Juventus ma teveza
PSG ma Ibrahimovicia
Shity mają Aguero, z jego dyspozycją byłoby rewelacyjnie, gdyby z rytmu nie wybijały go permanentne kontuzje, może wbiłby się na poziom Robbena, Suareza czy Neymara.
Nawet PSV z Holandii ma Depaya.
A United ? W United nie ma żadnego cracka.
Di Maria to magic toucher i to nie ulega żadnym wątpliwością. To nie jest drybler, to nie jest piłkarz stworzony do bycia liderem w wielkim klubie. To jest po prostu dobrze podający ofensywny pomocnik, źle czujący się gdy jest ustawiany z boku boiska, najlepiej sobie radzący mając blisko siebie klasowego strzelca doskonałego. Tak samo jest z Matą. Pomocnik do kreowania akcji, ustawiany przez van Gaala na skrzydle. Ten sam typ piłkarza co Ozil czy Goetze.
Rooney to Rooney. Van Persie to wiadomo. Falcao po tej kontuzji mało mu wychodzi, do tego myślę, iż psychicznie jest podłamany i odczuwa brak zaufania menadżera.
Jeżeli do klubu niezawita zawodnik typu "crack" w najbliższym oknie transferowym, to takie mecze, rzadziej lub częściej będą się nam zdarzały.
Najlepiej by było gdyby udało się w lecie kupić i DEPAYa i BALEa.
Ale zobaczymy ile uda się Woodwardowi "wygrać" w trzecim, poważnym jego okienku transferowym w Manchesterze United. Jedno jest pewne. Trzeba na niego liczyć i mieć nadzieję.

P.S za niedługo będzie tutaj gorzej niż na devilpage przez takich typków jak Ziyo2337. Zróbcie przysługę czytającym tutaj komentarze i dajcie mu jakieś ostrzeżenie czy coś. Najlepiej jakby można było ukryć jego wszystkie wpisy.

//Edytowano 2 razy, ostatni raz 02.05.2015, 20:43