+ 0 - Park Ji Sung broni Koreańczyków
Wywiady Kala @06.06.2006, 12:00 | Przeczytano 2753 razy
Czwarty zespół poprzednich mistrzostw świata – reprezentacja Korei Południowej w finałach WM 2006 odpadła już w fazie grupowej, przegrywając rywalizację ze Szwajcarią i Francją. Okazało się, że jeśli Azjatom nie pomagają sędziowie, to wówczas o sukcesy już znacznie trudniej. – W Bergisch Gladbach rozmawia Maciej Szmigielski
Z takim stwierdzeniem nie zgadza się jednak największy gwiazdor Koreańczyków – Park Ji Sung, który w ekskluzywnej rozmowie z „PN" twierdzi, że zespół Dicka Advocaata zaprezentował się Niemczech całkiem nieźle.
- Oczywiście awans do 1/8 finału byłby dla nas znaczącym sukcesem, ale i tak nie mamy powodów do wstydu – twierdzi 25-letni zawodnik Manchesteru United. – Udowodniliśmy, że sukcesy na poprzednim mundialu nie były dziełem przypadku, bo teraz też zagraliśmy bardzo dobrze i zdobyliśmy cztery punkty, co w innych grupach wystarczyłoby do awansu, a nam niestety trochę zabrakło.
- Ale cztery lata temu sędziowie pomagali wam wyjątkowo wyraźnie, co było wielkim skandalem mistrzostw. s
- Wcale nie uważam, żeby arbitrzy aż tak nam sprzyjali. Tutaj też popełniają poważne błędy i my sami padliśmy ofiarą sędziowskiej pomyłki. Mecz przeciwko Szwajcarii przegraliśmy właśnie przez arbitra, który zignorował sygnalizację asystenta i dlatego straciliśmy gola i odpadliśmy z turnieju.
- Czy winę zwalacie tylko i wyłącznie na sędziów?
- Oczywiście, że nie, ponieważ sami zagraliśmy też zdecydowanie gorzej niż w 2002 roku. Przede wszystkim pierwsza połowa meczu z Togo była w naszym wykonaniu tragiczna i dopiero w drugiej zagraliśmy się do pracy. Za to już w spotkaniu z Francją udowodniliśmy, że nie jesteśmy wcale gorsi od trójkolorowych i uważam, że mieliśmy większe szanse na wygraną.
- Rozmawiając z panem można odnieść wrażenie, że uważacie się za czołowy zespół świata.
- Bo tak jest. Przecież osiągamy coraz lepsze wyniki i najsilniejsze reprezentacje mają z nami olbrzymie problemy. Regularnie występujemy w finałach mistrzostw świata i jestem przekonany, że jeszcze uda mi się zagrać w półfinale World Cup.
- Czy Dikc Advocaat jest gorszym trenerem od Guusa Hiddinka?
- Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie jestem od oceniania szkoleniowców. Na pewno za Hiddinka odnieśliśmy olbrzymi sukces, ale wówczas mieliśmy za sobą publiczność i przede wszystkim sami graliśmy zdecydowanie lepiej niż na niemieckim boiskach.
- Żałuje pan, że Hiddink już nie prowadzi waszej drużyny narodowej?
- Nie ma sensu nad tym się zastanawiać, ponieważ i tak to nic nie zmieni. Hiddink zdecydował się wrócić do Holandii, a potem poprowadził Australię,. Teraz przejmie reprezentację Rosji, ale mam nadzieję, że kiedyś może jeszcze nas poprowadzi.
- Kto pana zdaniem zdobędzie mistrzostwo świata?
- Życzę tego reprezentacji Anglii. Wówczas prestiż Premiership jeszcze bardziej się podniesie. Poza tym chciałbym, żeby klubowi koledzy mieli się z czego cieszyć. Jeśli my już nie awansowaliśmy do finału, to niech to chociaż się uda Anglikom.
- Czy po mistrzostwach wraca pan do Manchesteru United, czy zamierza zmienić klub?
- Nigdzie nie odejdę, chyba że menedżer Alex Ferguson uzna, że już się nie nadaję i tylko osłabiam drużynie. W Anglii czuję się świetnie, odpowiada mi też tamtejszy futbol więc nie widzę powodów, dla których miałbym zmienić otoczenie.
- A nie żałuje pan w ogóle transferu do Czerwonych Diabłów? W PSV Eindhoven był pan regularnie mistrzem Holandii, a w Champions League MU odpadł już w fazie grupowej.
- Mimo wszystko uważam, że poziom Premiership jest znacznie wyższy od Eredivisie. W Anglii gra więcej lepszych zawodników, więc ma się od kogo uczyć. Występuję w jednym z najsłynniejszych klubów na świecie, więc na pewno nie mam powodów do narzekań.
- Czy w barwach United chce pan też zakończyć karierę?
- Przede wszystkim w ogóle o tym jeszcze nie myślę, ponieważ przynajmniej z dziesięć lat będę grał w piłkę. Jeszcze przez kilka sezonów nie zamierzam opuszczać Old Trafford. Na koniec kariery będę chciał ponownie zagrać w lidze koreańskiej i zobaczyć, jak bardzo zmieniła się od czasu, gdy wyjechałem do Europy. Ale na razie jeszcze zamierzam udowodnić, że piłkarze z Korei Południowej są coraz lepsi bez problemu mogą sobie poradzić nawet w najsłynniejszych europejskich klubach.
Z takim stwierdzeniem nie zgadza się jednak największy gwiazdor Koreańczyków – Park Ji Sung, który w ekskluzywnej rozmowie z „PN" twierdzi, że zespół Dicka Advocaata zaprezentował się Niemczech całkiem nieźle.
- Oczywiście awans do 1/8 finału byłby dla nas znaczącym sukcesem, ale i tak nie mamy powodów do wstydu – twierdzi 25-letni zawodnik Manchesteru United. – Udowodniliśmy, że sukcesy na poprzednim mundialu nie były dziełem przypadku, bo teraz też zagraliśmy bardzo dobrze i zdobyliśmy cztery punkty, co w innych grupach wystarczyłoby do awansu, a nam niestety trochę zabrakło.
- Ale cztery lata temu sędziowie pomagali wam wyjątkowo wyraźnie, co było wielkim skandalem mistrzostw. s
- Wcale nie uważam, żeby arbitrzy aż tak nam sprzyjali. Tutaj też popełniają poważne błędy i my sami padliśmy ofiarą sędziowskiej pomyłki. Mecz przeciwko Szwajcarii przegraliśmy właśnie przez arbitra, który zignorował sygnalizację asystenta i dlatego straciliśmy gola i odpadliśmy z turnieju.
- Czy winę zwalacie tylko i wyłącznie na sędziów?
- Oczywiście, że nie, ponieważ sami zagraliśmy też zdecydowanie gorzej niż w 2002 roku. Przede wszystkim pierwsza połowa meczu z Togo była w naszym wykonaniu tragiczna i dopiero w drugiej zagraliśmy się do pracy. Za to już w spotkaniu z Francją udowodniliśmy, że nie jesteśmy wcale gorsi od trójkolorowych i uważam, że mieliśmy większe szanse na wygraną.
- Rozmawiając z panem można odnieść wrażenie, że uważacie się za czołowy zespół świata.
- Bo tak jest. Przecież osiągamy coraz lepsze wyniki i najsilniejsze reprezentacje mają z nami olbrzymie problemy. Regularnie występujemy w finałach mistrzostw świata i jestem przekonany, że jeszcze uda mi się zagrać w półfinale World Cup.
- Czy Dikc Advocaat jest gorszym trenerem od Guusa Hiddinka?
- Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie jestem od oceniania szkoleniowców. Na pewno za Hiddinka odnieśliśmy olbrzymi sukces, ale wówczas mieliśmy za sobą publiczność i przede wszystkim sami graliśmy zdecydowanie lepiej niż na niemieckim boiskach.
- Żałuje pan, że Hiddink już nie prowadzi waszej drużyny narodowej?
- Nie ma sensu nad tym się zastanawiać, ponieważ i tak to nic nie zmieni. Hiddink zdecydował się wrócić do Holandii, a potem poprowadził Australię,. Teraz przejmie reprezentację Rosji, ale mam nadzieję, że kiedyś może jeszcze nas poprowadzi.
- Kto pana zdaniem zdobędzie mistrzostwo świata?
- Życzę tego reprezentacji Anglii. Wówczas prestiż Premiership jeszcze bardziej się podniesie. Poza tym chciałbym, żeby klubowi koledzy mieli się z czego cieszyć. Jeśli my już nie awansowaliśmy do finału, to niech to chociaż się uda Anglikom.
- Czy po mistrzostwach wraca pan do Manchesteru United, czy zamierza zmienić klub?
- Nigdzie nie odejdę, chyba że menedżer Alex Ferguson uzna, że już się nie nadaję i tylko osłabiam drużynie. W Anglii czuję się świetnie, odpowiada mi też tamtejszy futbol więc nie widzę powodów, dla których miałbym zmienić otoczenie.
- A nie żałuje pan w ogóle transferu do Czerwonych Diabłów? W PSV Eindhoven był pan regularnie mistrzem Holandii, a w Champions League MU odpadł już w fazie grupowej.
- Mimo wszystko uważam, że poziom Premiership jest znacznie wyższy od Eredivisie. W Anglii gra więcej lepszych zawodników, więc ma się od kogo uczyć. Występuję w jednym z najsłynniejszych klubów na świecie, więc na pewno nie mam powodów do narzekań.
- Czy w barwach United chce pan też zakończyć karierę?
- Przede wszystkim w ogóle o tym jeszcze nie myślę, ponieważ przynajmniej z dziesięć lat będę grał w piłkę. Jeszcze przez kilka sezonów nie zamierzam opuszczać Old Trafford. Na koniec kariery będę chciał ponownie zagrać w lidze koreańskiej i zobaczyć, jak bardzo zmieniła się od czasu, gdy wyjechałem do Europy. Ale na razie jeszcze zamierzam udowodnić, że piłkarze z Korei Południowej są coraz lepsi bez problemu mogą sobie poradzić nawet w najsłynniejszych europejskich klubach.
Źródło: Piłka Nożna nr 27, 4 lipca 2006
Najnowsze aktualności
24 Lut, 14:08 | 9 |
Relacje Składy: Manchester United - Liverpool |
24 Lut, 12:58 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe De Gea: "To największy mecz w Anglii" |
24 Lut, 12:41 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Nie możemy skończyć jak Liverpool" |
22 Lut, 23:46 | 1 |
Premier League Podcast #13: Derby Anglii |
22 Lut, 23:21 | 0 |
Ciekawostki Czosnek na boisku? Sekrety murawy na Old Trafford |
22 Lut, 18:27 | 2 |
Wypowiedzi przedmeczowe Solskjær: "Pogba klasą sam dla siebie" |
21 Lut, 23:28 | 2 |
Kontuzje Stan kadrowy przed meczem z Liverpoolem |
21 Lut, 23:11 | 1 |
Wypowiedzi przedmeczowe Hangeland: "Widzę w Solskjærze trenera na lata" |
20 Lut, 23:09 | 0 |
Puchar Anglii Znamy datę ćwierćfinału FA Cup |
19 Lut, 23:25 | 1 |
Wypowiedzi pomeczowe Solskjær: "Chcemy dojść do finału" |
Najnowsze filmy






Komentarze (12) Obserwuj Dodaj opinię
Postów: 207
Napisz PW
Postów: 207
Napisz PW
Postów: 13042
Napisz PW
Postów: 13042
Napisz PW
Postów: 517
Napisz PW
Postów: 517
Napisz PW
Postów: 174
Napisz PW
Postów: 68
Napisz PW
Postów: 83
Napisz PW
Postów: 791
Napisz PW
Postów: 1988
Napisz PW
Postów: 305
Napisz PW
- Nigdzie nie odejdę...
I to jest odpowiedź na miarę prawdziwego Diabła , widać, że chłopka wkłada w gre United serce i mu zależy na sukcesach! Brawo dla Parka.
Bijmy Brawo dla chłopaka(Parka), który wie co w życiu jest najważniejsze, oni wybrali...Manchester United :D Jeszcze raz Brawo za taką wypowiedź ]:>